W ogóle to Apacz zeżarł połowę jabłek z drzewa. Tzn. on zrywał jedno, a spadały 4, które szamała Perła. No i Prezes strasznie się bulwersował na konie, odkąd tu jest mu nie przeszkadzały, a dziś mało wścieku dupy nie dostał, jak kopytne stały pod bramą. :D
A, nażarłam się też orzechów laskowych. Jak ja je uwielbiam. <3
Kilka zdjęć z dziś: